Arcydzieło muzyczne. Arcydzieło animacji. I nie zapominajmy, że było ich stać na takie podsumowanie wszystkich dekad w 1981, gdzie jak sądzę (no tak być musi) lata 80. dopiero się zarysowywały, a tutaj idealnie wiedzą jak będą wyglądać. Że Bakshi jest niedoceniony nikogo nie muszę przekonywać, ale ten film wystarczyłoby by wydać na DVD i lekką promocję w muzycznych portalach i gazetkach i by się ruszyło.