jednak filmy Woodiego są bardziej inteligentne w dialogach. Ten, to taki średniak. Trochę jak kaszka ryżowa dla dzieci .... mało smaku. Jedyną charakterną rolę miała Aniston i zagrała ją naprawdę świetnie. Reszta włącznie z Owenem, którego naprawdę bardzo lubię ..... no, po googlach trochę mniej ;) mdła, mdła, mdła...
Za nazwanie go: "godnego Woodyego Allena" producenci powinni spodziewać się pozwu sądowego. Poziom gry aktorskiej i serwowanych "dowcipów", stany niskie nawet jak na Hollyłód.
O ile film zapowiadał się ciekawie, o tyle efekt końcowy raczej mizerny... Film nie jest zły, po prostu nie do końca w moim guście. Dominuje komizm sytuacyjny, a oglądając widz ma wrażenie, ze ogląda film sprzed 30 lat (co być moze było intencją reżysera).
Zaskakująca rola Jennifer Aniston - zaskakująca, żeby nie...
To że film był genialnym przedstawieniem teatralnym to pominę,a takim wg mnie był! Mam pytanie,nie zauważyliście że Jen ex-Pitt jako starsza brunetka jest atrakcyjniejsza niż młodsza blondynka?
po seansie mam wrażenie, że film to połączenie stylu Woody'ego Allena i Wesa Andersona. Może nie jest to film rewelacyjny ale na tyle przykuwający uwagę, że ogląda się go do końca a nie wyłącza po 30 minutach. Role ciekawe ale jakby im czegoś brakowało, jakiejś iskry, czegoś przez co film zapadłby w pamięć....
niestety film słaby. nie ratuje go nawet zawsze świetny Owen Wilson. brakuje oryginalności, brakuje ciętego humoru, błyskotliwych dialogów. plus trudny do zniesienia dla ucha udawany wschodnioeuropejski akcent głównej bohaterki (granej przez Brytyjkę) zdecydowanie lepiej obejrzeć raz jeszcze Śniadanie u Tiffany'ego
Imogen Poots jest olśniewająca, czarująca i wprost niewiarygodnie piękna. Nie wiem, czy to kwestia makijażu, charakteryzacji czy po prostu naturalnej urody. Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Nie mogę napatrzeć się na nią. A rola dziewczyny, w którą się wciela, jest ideałem każdego mężczyzny. I nie, w tym wypadku akurat nie...
więcej