niesie ze sobą wiele filozoficznych a zarazem prosto zrozumiałych przesłań. Jest to produkcja która dotrze do serca każdego widza (nawet tego który nie wierzy w Boga)Pomimo ,że obraz jest leciutko nagięty a konstrukcja obrazu wydarzeń nietypowa. Kilka scen to proste symboliczne obrazy poruszające wyobraznię widza np. kuszenie, modlitwa w ogrójcu .Nietypowa kreacja głównego bohatera-bardzo melancholijny , a fizycznie ,,kasztanowy''. Ja uwielbiam ten film bo sprawia, że coraz lepiej rozumiem miłość Jezusa do człowieka. A wy? Może nie jest to produkcja wszechczasów, ale jest bardzo wymowna.
Ja oglądałam ten film 15 lat temu będąc we Włoszech-po włosku znaczy :-) i bardzo utkwił mi w pamięci-chyba najbardziej ze wszystkich dotąd filmów o tej tematyce...Jeremy Sisto zagrał naprawdę bardzo fajnie postać Jezusa...chyba najbardziej utkwiła mi w pamięci ostatnia scena kiedy to "przenosimy "się z początków naszej ery do czasów obecnych, scena z dziećmi pośród których idzie "współczesny" Jezus jest rewelacyjna :-)
Myślę podobnie. Film nawiązuje do współczesnych czasów i jest ciekawą wersją Nowego Testamentu. Najbardziej podobała mi się wspomniana ostatnia scena oraz dwukrotne kuszenie przez Szatana, który pokazywał mu za drugim razem przyszłość (krucjaty krzyżowców, palenie czarownicy na stosie w imię Jezusa Chrystusa oraz II wojna światowa).