Opowieść o miśku, będącego podrasowaną sterydami wersją Yogiego z parku Yellowstone.
Nasz „Boguś” nie dostaje co prawda pod rękę Bubu (w dobie nagonki na wszelkiej maści pedofilów owe zażyłości mogłyby się źle kojarzyć), za to pewien jelonek nadrabia za całą resztę – gadatliwy, nadpobudliwy, nieokrzesany będący temu dużemu, opasłemu, poważnemu kłodą o nogi…już wam świta?
No jasne, że tak, bowiem twórcy filmu nawet nie próbują zaskoczyć czymś widza, serwując odgrzewany kotlet trzeciej kategorii z ogra przemielonego z osłem.
Małym widzom film się jednak spodoba, stąd moja ocena. Tych starszych jednak powinni przed seansem ostrzegać, że nie należy oczekiwać zbyt wiele.
PS. Niedługo w kinie pojawi się druga część i istnieje obawa, że mój 11-letni brat zechce mnie na to zaciągnąć do kina. Już się boję…
Moja ocena - 4/10