Uwielbiam filmy "kreskowkowe", choc prawde powiedziawszy dzieki komputerom trudno juz nazwac animacje filmami kredkowkowymi. Ten rok zasypal nas masa filmow animowanych, dotychczas mielismy w jednym roku kilka filmow, w 2006 pojawilo sie ich juz kilkanascie a na premiery czekaja kolejne. Niestety ilosc nie przeszla w jakosc a szkoda. Widac to po frekwencji. Animacje maja problem z uzbieraniem kwoty ktora zniwelowala by koszty produkcji.
Mam jednak nadzieje, ze widzowie zakochaja sie w dwojce glownych bohaterow z "Open Season", bo naprawde warto.
Tym samym na pole animacji wchodzi Sony Animation Studios wraz z Columbia Pictures i to z wielkim hukiem kto wie czy nie rownym jak kiedys Dreamworks ze Shrekiem czy Fox z Ice Age.
Film jest znakomity, wartka akcja, wysmienici bohaterowie z glosami Martina Lawrance, Ashtona Kutchera i innych, oraz fenomenalna sama grafika animacji sprawiaja, ze widz ani przez moment sie nie nudzi.
Czekam teraz z niecierpliwoscia na film z polskim dubbingiem, zapewniajac ze widzowie w USA bawili sie na filmie przednio.
Podsumowujac na dzien dzisiejszy to najlepszy film animowany roku, choc powazna szanse na ten tytul, ma animacja "Happy Feet" ktora po "zajawkach" robi piorunujace wrazenie.
Wszyscy ktorzy uwielbiaja filmy animowane, moga sie jedynie cieszyc z bogactwa, jakie przygotowali nam producenci tych filmow.