Dotychczas słabo kojarzyłem tego aktora, ale dziś obejrzałem Frost/Nixon i to jest... aż brak słów. Nixon Langelli zabija, miażdży i doprowadza do orgazmu. Po prostu majstersztyk, koncert i poezja.
(w filmie JOHNA BADHAMA, z 1979r.) - FRANK jest jednocześnie zły i sympatyczny (!)
Umie zjednać sobie otoczenie. Ma poczucie humoru, klasę i ogładę arystokraty. W żadnym razie nie jest odpychający - to nie GARY OLDMAN.
Po prostu idealny - rola szyta na miarę.
Szkoda, że niedoceniona.
Widac, że to aktor i facet z klasą. Bardzo mi się podobał w roli kapitana Dawga w "Wyspie Piratów". Zagrał tam rewelacyjnie no i oczywiście miał ciekawszą rolę niż Modine.
Co tu napisać, Frank Langella to naprawdę dobry aktor o nietypowym, południowym typie urody (widać to oczywiście przede wszystkim w jego wcześniejszych filmach "Dracula" i "Sfinks"). Najlepiej chyba sprawdza się jako czarny charakter- vide świetna rola w "Dziewiątych Wrotach", choć we wspomnianym "Sfinksie" był...
Nikt lepiej nie zagrałby Richarda Nixona. Takie jest moje zdanie. Film świetny, ale rola Pana Franka jest prawdziwym mistrzostwem. I to On powinien otrzymać Oskara. Kiedy oglądałem film, odnosiłem wrażenie, że mam do czynienia z prawdziwym wywiadem, przeprowadzanym na żywo. Frank Lagella wywarł na mnie piorunujące...